Programista po godzinach

Ostatnio na jednej z grup facebookowych ktoś zadał pytanie skierowane do doświadczonych programistów, które brzmiało mniej więcej tak - „Czy zostając programistą, wystarczy, że będę się rozwijał poprzez wykonywanie zadań w pracy, czy też muszę poświęcać czas na rozwój również we własnym zakresie”. Pomyślałem więc, że to dobry moment, aby napisać o tym kilka słów, bo pytanie jest naprawdę bardzo ciekawe.

Zacznijmy od tego, że pierwsza praca programisty, którą udało się zdobyć, to bardzo często poligon doświadczalny zarówno dla programisty, jak i dla firmy. Tak naprawdę nie da się w pełni poznać człowieka na podstawie jednej, czy dwóch rozmów kwalifikacyjnych, tym bardziej że młody człowiek sam bardzo często jeszcze nie do końca wie, co mu pasuje a co nie. Ciężko jest określić na 100% czy podoba nam się praca w backendzie, czy we frontendzie, albo też czy branża, do której trafiliśmy, będzie nas interesować. Na początku kariery nikt z nas nie wie, na co trafi i co go czeka, szczególnie że programowanie z roku na rok ewoluuje i z każdym rokiem (żeby tylko) wygląda trochę inaczej. Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze ludzki charakter i dopasowanie tego charakteru do reszty zespołu, a także poziom relacji ze swoim przełożonym.
Trafiając do nowego środowiska, zapewne będziemy chcieli się wykazać, udowodnić swoją przydatność do pracy w danej firmie, tudzież w samym zespole. Powoduje to, że z założenia zaczynamy pracować więcej niż zakładaliśmy, bo już po 1-2 tygodniach okazuje się, jak mało wiemy i jak bardzo odstajemy od reszty zespołu. Zapoznając się z tym, w czym mamy braki, pracujemy nad poszerzeniem swojej wiedzy po godzinach, w domu. I właściwie na początku kariery jest to dosyć normalne, szczególnie gdy jesteśmy ludźmi ambitnymi. Pamiętam, że tak było też ze mną, moją żoną i naszymi znajomymi na początku naszej drogi w zawodzie.

Co się jednak dzieje później? Załóżmy, że jesteśmy już ważną częścią zespołu i mamy swoje doświadczenie. Z każdym dniem czujemy się bardziej pewni swojej wiedzy i świadomi tego, jaki poziom reprezentujemy. Tak naprawdę może nam to wystarczyć i możemy osiąść na laurach. Znamy ludzi w zespole, kod, z którym pracujemy i wydaje się nam, że zrobimy swoje i do domu, a tam już zero pracy do końca życia, swoje przecież zrobiliśmy. I tutaj bardzo często wpadamy w pułapkę, szczególnie jeśli trafiliśmy do projektu, w którym każdego dnia tworzymy podobny kod, podobne do siebie funkcjonalności, w tym samym stosie technologicznym i z tymi samymi ludźmi. Buduje się wokół nas doskonale umocowana strefa komfortu i zapominamy o tym, że świat nie kończy się na tym jednym miejscu pracy i tym jednym projekcie.

W końcu przychodzi taki czas, że idziemy po podwyżkę, bo przecież już długo pracujemy i się nam należy! Tutaj może spotkać nas pierwsza niespodzianka. Nasi przełożeni już dawno zaobserwowali, że jesteśmy jakby mniej zaangażowani, przestaliśmy nad sobą pracować i tak naprawdę w ogóle się nie rozwijamy. Okazuje się, że podwyżkę w tym miesiącu dostanie Franek i Gosia, ponieważ oni poduczyli się czegoś więcej, pokazali, że im zależy i wprowadzili jakieś nowe rozwiązanie do projektu, które usprawnia prace, albo poprawia jakość kodu. Wtedy zaczynamy się zastanawiać...jak to jest – przecież pracują krócej niż ja, a to oni dostają podwyżkę.
Prawda jest taka, że przełożeni zawsze dostrzegają tych, którzy są bardziej zaangażowani, tych, którzy wnoszą coś dobrego do zespołu i takich ludzi chętniej nagradzają. Co nam zatem pozostaje? Możemy wziąć się za siebie, odkurzyć nasz prywatny komputer i poszukać sposobu na to, by nasza wiedza stała się nieco bogatsza.

I tutaj spotyka nas kolejna niespodzianka. Okazuje się, że przez ostatnie pół roku, gdy w pracy nie robiliśmy nic poza wypełnianiem swojego minimum, na rynku pojawiło się sporo nowinek i rozwiązań, których w ogóle nie znamy. A to nowe biblioteki, a to nowe sposoby rozwiązania typowych problemów programistycznych, czy też zwyczajnie - nowe możliwości popularnych frameworków. Zaczynamy się w to wciągać i nagle okazuje się, że niektóre z nich istniały już nawet od dłuższego czasu, tylko my o tym nie wiedzieliśmy. A dlaczego nie wiedzieliśmy? A no właśnie dlatego, że pracujemy ciągle w jednym projekcie, w tym samym środowisku i nie szukamy czegoś nowego, nie wprowadzamy świeżych rozwiązań. Co więcej, jak ktoś (Gosia i Franek) próbują coś wdrażać, to zastanawiamy się, po co to komu - "znowu będę musiał uczyć się czegoś nowego".

Tak więc zaczynamy rozumieć, że trzeba się rozwijać, bo stojąc w miejscu, tak naprawdę się cofamy. Pytanie teraz, kiedy to zrobić? Może w pracy...no może się udać. Jeśli projekt jest mało wymagający a firma pozwala na doszkalanie się w trakcie codziennych zajęć - to ok. Tylko co jeśli każdego dnia jesteśmy zarobieni pod korek i nie ma opcji, żeby znaleźć kawałek czasu na własny rozwój? Właśnie wtedy nie pozostaje nam nic innego jak popracować nad sobą w domu. No, chyba że nie chcemy podwyżki i tak naprawdę wystarczy nam to, co mamy w życiu. W ten sposób można tak przesiedzieć parę ładnych lat, nie robiąc nic poza minimum wymaganym przez pracodawcę. Tylko że taki brak rozwoju staje się też pułapką, nie tylko wtedy, gdy chcemy podwyżkę, ale również wtedy, gdy obecna praca przestała nam się już podobać i chcemy ją zmienić. Powodów może być wiele i wcale nie musi to być związane z finansami. Może po prostu presja w obecnej pracy zaczęła nam ciążyć, mamy za dużo spraw na głowie do ogarnięcia każdego dnia i po prostu chcemy się ewakuować, bo jest nam najzwyczajniej w świecie ciężko.

Co w takiej sytuacji? Podejmujemy decyzję o zmianie pracy. W końcu było, nie było mamy te 3 lata doświadczenia (powiedzmy), a do tego konkurencja jednak płaci lepiej. Idziemy więc na rozmowę kwalifikacyjną i... okazuje się, że dostajemy pytania, które kompletnie nas zaskakują. Pytania o wzorce, o których nie słyszeliśmy, albo o biblioteki, których nazw nie kojarzymy. Może nawet tak się zasiedzieliśmy w mało rozwojowym projekcie, że nie wiemy jakie nowości są w kolejnej wersji Javy – tej popularnej obecnie na rynku. Okazuje się, że nie dostajemy tej pracy, bo nie jesteśmy wystarczająco dobrze przygotowani. Nie rozwijaliśmy się zgodnie z tym, czego oczekuje od nas rynek IT. I co teraz? Teraz zaczynamy rozumieć, że albo weźmiemy się do jakiejś nauki po godzinach, albo będziemy cierpieć w obecnej firmie...

Oczywiście może być też tak, że mamy świetny projekt, nasz pracodawca dba o nasz rozwój, na przykład daje nam czas w piątki na to, by pouczyć się w firmie, albo wysyła nas na szkolenia za swoje pieniądze. Wtedy i praca jest wykonana i my jesteśmy na czasie - wszyscy są zadowoleni. Problem w tym, że nie zawsze na początku kariery trafimy na taką firmę i taki projekt. W dużej mierze zależy to od zasobności portfela pracodawcy. Jeśli jest bogaty i mamy takie warunki to naprawdę super. Niemniej skoro dostaliśmy się do takiego miejsca, to znaczy, że musieliśmy naprawdę dobrze rokować i widać było od początku, że nasze ambicje sięgają wysoko. Dla takich ludzi programowanie to po prostu pasja, a swoje pasje rozwijamy też w czasie wolnym...

Temat jest tak rozbudowany, że nawet mimo słusznej długości tego artykułu nie udało nam się poruszyć wszystkich aspektów omawianego zagadnienia. Zdarzają się na przykład sytuacje, że w naszym regionie nie ma pracodawcy, który mimo naszej ambicji i chęci do nauki może sprostać naszym oczekiwaniom. Wtedy istnieje duża szansa, że skończy się to wyjazdem w poszukiwaniu nowej, wymarzonej pracy. Tyle że w takiej sytuacji musimy mieć świadomość tego, że aby pokonać konkurencję w nowym miejscu, musimy wcześniej również mocno popracować nad własnym rozwojem, a to wymaga od nas poświecenia prywatnego czasu. Warto pamiętać, że nasza branża pełna jest ambitnych ludzi, którzy naprawdę mocno pracują nad sobą, ponieważ chcą się piąć po szczeblach kariery coraz wyżej i zarabiać coraz więcej. Pracując nad sobą mniej od nich, ciężko będzie nam z nimi rywalizować.
Autor: Jarek Klimas
Data: 16 lutego 2020
Labele:Open Space, Programowanie
Masz swoje przemyślenia na temat artykułu? Podziel się nimi!
Masz pytanie odnośnie zagadnienia omawianego w artykule?
Coś, co napisaliśmy, nie zaspokoiło Twojego głodu wiedzy?
Daj nam znać co myślisz i skomentuj artykuł na facebooku!

Stale się rozwijamy, a więc bądź na bieżąco!
Na ten adres będziemy przesyłać informacje o ważniejszych aktualizacjach, a także o nowych materiałach pojawiających się na stronie.
Polub nas na Facebooku:
Nasi partnerzy: stackshare
Javappa to również profesjonalne usługi programistyczne oparte o technologie JAVA. Jeśli chesz nawiązać z nami kontakt w celu uzyskania doradztwa bądź stworzenia aplikacji webowej powinieneś poznać nasze doświadczenia.
Kliknij O nas .


Pozycjonowanie stron: Grupa TENSE